Mimo, że od 2001 roku istnieje ustawa o dostępie do informacji publicznej, ciągle zdarzają się sytuacje, gdy informacje publiczne nie są udzielane lub dzieje się to w niewłaściwy sposób. Organizacją wyspecjalizowaną w zabieganiu o jawność i dostęp do informacji jest Sieć Obywatelska Watchdog Polska
Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, termin może być jednak wydłużony do 2 miesięcy. Co do zasady organ nie może żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego wnioskodawcy. Natomiast gdy chodzi o uzyskania informacji przetworzonej można uzależnić to od wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego.
Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne.
Występując o informację [ zał. przykładowy wniosek] możemy wskazać w jaki sposób mamy ją otrzymać. Najlepiej gdy zmusimy urząd do opublikowania informacji na BiP, wtedy podniesiemy standard jawności jego pracy.
Dobrą praktyką, choć niestety nie obligatoryjną, jest umieszczenie w BiP rejestru wniosków o udostępnienie informacji. Mimo iż można w ten sposób uniknąć powielania wniosków, urzędy nie są szczególnie chętne do publikowania takiego rejestru.
Udział w posiedzeniach
Co do zasady, działalność samorządu jest jawna (Art. 11b. 1. USG). Obejmuje to prawo wstępu na sesje rady gminy i posiedzenia jej komisji. Z tej zasady nie wynika prawo do zabierania głosu, lecz do obserwowania pracy organu. Od kiedy istnieje obowiązek transmitowania i udostępniania w internecie przebiegu sesji rady miasta, bierny udział ma coraz mniejszy sens. Inaczej jest posiedzeniami komisji. Tu nie ma ustawowego obowiązku nagrywania. Praktyka samorządów bywa różna.
Warto zawalczyć o transmisje obrad komisji. Jeśli chodzi o sesje, to bywa, że chcemy wywrzeć na radnych presję, przyjść z transparentami lub dać wyraz aplauzowi lub niezadowoleniu z poszczególnych wypowiedzi. Wówczas możemy skorzystać z prawa wstępu na obrady. Praktyka ruchów miejskich pokazuje, że jest to całkiem skuteczne narzędzie wywierania wpływu.
Co jednak z zabieraniem głosu? Precyzyjne regulacje znajdziemy znowu w statucie gminy lub regulaminie rady, ale możliwość udzielenia głosu osobie nie będącej radnym istnieje w zasadzie w każdej gminie. Decyzje podejmuje przewodniczący rady. W niektórych gminach istnieje ciało konsultacyjne złożone z przewodniczących klubów, z którym przewodniczący uzgadnia plan sesji. Na końcu, to on jednak podejmuje decyzję i on za nią odpowiada. Podobnie jest z posiedzeniami komisji, tu również decyduje przewodniczący komisji. O ile udzielenie głosu mieszkańcowi na sesji zdarza się rzadko, to znacznie łatwiej jest uzyskać to na komisji. warto próbować.
Trudniej jest z uzyskaniem wstępu na posiedzenia różnych ciał doradczych i zespołów powoływanych w urzędzie np. komisja urbanistyczo-architektoniczna, komisja rozwiązywania problemów alkoholowych, gminny zespół zarządzania kryzysowego itp. Ustawa nazywa je “kolegialnymi organami pomocniczymi” i wskazuje, że można ograniczyć ich jawność gdy “organ pomocniczy tak postanowi”. Jak wynika z ustawy ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie z ustaw. A więc zawsze, gdy ktoś odmawia nam wstępu, należy żądać wskazania podstawy ustawowej. Najpowszechniej stosowaną wymówką, jest ochrona danych osobowych lub informacji niejawnych. Można wówczas żądać udziału w części posiedzenia, która takich elementów nie zawiera, np w posiedzeniu komisji antyalkoholowej dotyczącej rozdziału środków pochodzących z tzw. “korkowego”.
Najgorzej jest natomiast z gminnymi spółkami prawa handlowego. Ochrona tajemnicy przedsiębiorstwa jest tak rozciągliwą kategorią, że wygranie sporu jest bardzo trudne. Przy okazji można wspomnieć, że wraz z nowelizacją z 2018 r. radni uzyskali prawo wstępu do pomieszczeń instytucji samorządowych, w tym spółek handlowych z udziałem samorządowych osób prawnych, czyli uprawnień kontrolnych analogicznych do uprawnień parlamentarzystów (Art. 24.2. USG). Tak więc jeden odważny radny może rozwiązać nasz problem.
Media samorządowe
Teoretycznie służą zapewnianiu mieszkańcom informacji o lokalnych sprawach. W budżecie zapisane są jako element promocji miejscowości. Gazety wydawane przez urzędy w mniejszych miastach i gminach stanowią niejednokrotnie jedyne lokalne medium drukowane. Gdzie indziej dominują dzięki dużym środkom, które przeznaczane są na redakcję, druk i kolportaż. Uprzywilejowany dostęp do jednostronnych informacji stanowi ograniczenie prawa do obiektywnych wiadomości o sprawach lokalnych. Sytuacja taka powoduje też nierówność kandydatów w wyborach samorządowych.
By tę nierównowagę informacyjną wyeliminować, trzeba żądać zaprzestania wydawania mediów finansowanych przez urzędy lub podmioty zależne. Droga do tego może prowadzić poprzez:
- żądanie szczegółowej informacji o kosztach jakie ponosimy nie tylko na druk i kolportaż, ale także na prace redakcyjne i przygotowanie treści (co najczęściej jest ukrywane);
- demaskowanie przekazów jawnie promocyjnych;
- pokazywanie nadmiernego eksponowania przedstawicieli władz samorządowych.